PolemikiPrawoZdrowie

Przebudzenie potrzebne od zaraz

12 Mins read

Ludzie jednak w końcu poznają prawdę. Straszyć można długo, ale nie bez końca. Podobnie, jak to mądrze ujął Abraham Lincoln: 

„Można oszukiwać wszystkich ludzi przez pewien czas, a część ludzi przez cały czas, ale nie da się oszukiwać wszystkich przez cały czas.”

Jeżeli Rząd, ryzykując kary długoletniego więzienia, zdecyduje się pójść jeszcze o kolejny krok dalej w kierunku, w którym właśnie zmierza coraz szybciej, musi wiedzieć, że co najmniej od kilku tygodni stąpa już po bardzo kruchym lodzie. Owszem, kolejne restrykcje, przy wsparciu mediów i opozycji, wejdą w życie i dadzą mu jeszcze miesiąc, dwa, a może i nieco więcej czasu, lecz to ma krótkie nogi i musi mieć kres. Gniew narodu niektórzy już mieli okazję poznać. Wydaje się, że tym razem na wywożeniu na taczkach się raczej nie skończy. Przychodzi moment, kiedy człowiekowi jest wszystko jedno, czy umrze z głodu, czy z powodu jakiegoś koronawirusa. Wtedy bierze, co ma pod ręką i wychodzi wraz z innymi na ulice. Trudno będzie myśleć o utrzymaniu władzy siłą, a nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek chciał się identyfikować z bandą kłamców, kiedy wszystko zostanie już ujawnione. Chyba, że nie zostanie. Tak, czy inaczej, miejsce dla kryminalistów jest zwykle w więzieniu, a niektórzy będą pewnie żałować, że zniesiono karę śmierci… 

Czy lekarze się przebudzą?

Wprawdzie cieszy fakt, że już nie tylko niemieccy, czy amerykańscy i holenderscy medycy dali przykład światu, ale są też odważni lekarze w naszym nieszczęśliwym kraju, jak choćby prof. Ryszard Rutkowski, dr Zbigniew Martyka, dr Paweł Basiukiewicz, czy Anna Martynowska. Ostatnio także profesor Piotr Kuna. Kilka tygodni temu powstała niezwykle cenna inicjatywa – Deklaracja z Great Barrington. Wyszła z najlepszych uczelni na świecie (Stanford, Oxford i Harward), a dołączyło do niej już ponad 10 tyś. naukowców oraz blisko pół miliona obywateli z różnych krajów. Możesz ją podpisać również i Ty, jeśli uważasz, że lockdown, to nie jest najlepszy sposób na walkę z epidemią, a przynajmniej z tą epidemią, o ile w ogóle można tak zdefiniować zjawisko, z którym mamy do czynienia. W Polsce na sezonową grypę umiera rocznie między 5, a 10 tysięcy osób. W zasadzie, w ciągu 3-4 miesięcy. We Włoszech nawet ponad 20 tysięcy. Tutaj mamy przez ponad 7 miesięcy mniej niż 4 tysiące zgonów, z czego 90% osób i tak prawdopodobnie zmarłoby z dowolnym innym wirusem, wystarczającym w ich stanie zdrowia, aby dokończyć dzieła zniszczenia. Zwłaszcza w przypadku współistniejących poważnych chorób, takich jak cukrzyca, choroby układu krążenia, czy nowotwory. Trzeba jednak podkreślić, że grypa dotyka osób z pełnego spektrum wieku, a nie tylko tych powyżej 70-ego roku życia, a przecież średnia zmarłych na Covid-19 jest jeszcze wyższa. Mało kto przechodzi grypę w sposób niezauważalny, o ile to w ogóle możliwe. Nawet jeśli choroba kończy się bez większych powikłań, przeważnie zabiera pacjentowi 10-14 dni, żeby doszedł do siebie. Tutaj mamy od 80 do 95% pacjentów bezobjawowych. Powtórzę pytanie – co to za epidemia, jeśli ludzie muszą dowiadywać się o niej z mediów? Ktoś zaprotestuje, że przecież na grypę oficjalnie umiera zaledwie kilkadziesiąt osób rocznie. Owszem. Oficjalnie tak. Ile testów robi się na grypę? No, właśnie… A do tego przeważnie powikłaniem jest zapalenie płuc i wtedy w karcie zgonu nie zobaczymy grypy. Podobnie, jeśli ktoś cierpiał na nowotwór, chorobę wieńcową itd. A w przypadku Covid-19? Jest akurat zupełnie odwrotnie. Czekam, aż komuś wpiszą covid nawet przy wypadku samochodowym. A może już takie sytuacje miały miejsce? Wcale bym się nie zdziwił. Wystarczy porozmawiać z rodzinami osób zmarłych w ostatnim czasie. Ilość nacisków i nieprawidłowości w tym zakresie, to horror! Zaczyna się od wymuszania na każdym poświadczenia nieprawdy, że jest podejrzany o zachorowanie na covid-19, aby w ogóle mógł rozpocząć leczenie. To od razu wkłada w ręce lekarzy możliwość wymuszania na pacjentach procedur, które w żadnym demokratycznym kraju byłyby nie do pomyślenia, jak choćby wspomniane wyżej krępowanie pasami i próbowanie zatrzymania chorego siłą. Tymczasem szpitale stoją prawie puste, bo normalnych zabiegów planowych praktycznie nie ma. Większość ludzi boi się hospitalizacji, zwłaszcza, że mają miejsce takie historie, jak opisał pan profesor Kuna. Pacjent w każdej chwili może zostać, pod pretekstem pozytywnego testu, przeniesiony do szpitala zakaźnego, z którego często się już nie wraca. Psychoza informacyjna trwa, powodując silny stres i osłabienie układu odpornościowego, zwłaszcza u osób starszych.

Jednak przeciętny człowiek codziennie, często nieświadomie, poddaje się praniu mózgu i manipulacji medialnej prowadzonej na tak szeroką skalę. Zwłaszcza jeśli nie ma (a czasem nie chce mieć) dostępu do innej narracji oraz opinii wielu lekarzy różnych specjalności, może czuć się zagrożony. Wtedy przestaje myśleć racjonalnie i atakuje innych. To mechanizm w psychologii znany. Co innego sami medycy, od których należałoby jednak wymagać znacznie więcej. Przynajmniej elementarnej uczciwości. Jestem, niestety, zniesmaczony postawą większości z nich. Rozumiem, że mają kredyty, liczne zobowiązania, otwarte specjalizacje itd. To nie może jednak tłumaczyć zachowań kryminalnych i zwykłego draństwa. Twarz mamy tylko jedną. Owszem, niezwykle trudno wystąpić przeciwko swojemu pracodawcy ujawniając naciągane fakty, czy wpisywanie w kartę zgonu przyczyny nie mającej wiele wspólnego z prawdziwą. Prawda i przysięga Hipokratesa, dość mocno okrojona w ostatnich latach, nie dają prawa by milczeć! Zatem obudźcie się i podpiszcie przynajmniej tę, wymienioną wyżej, deklarację. Nie bierzcie udziału w hucpie, która prowadzi do realnych śmierci bardzo wielu ludzi. Także tych, którzy przez fałszywie dodatnie testy PCR, czy zamykanie dostępu do świadczeń medycznych, wciąż nie mogą uzyskać pomocy.  Przecież należy się im to nie mniej, niż pacjentom z jakimkolwiek wirusem. Nie stawiajcie się w roli sędziów, którzy teraz zdecydują, kto ma prawo żyć, a kto to prawo już utracił, bo akurat nie dotknęła go tak modna choroba bezobjawowa, a nawet niechby i z objawami typowymi dla grypy. Nic Was nie usprawiedliwia! Zostaniecie w przyszłości z każdej niepotrzebnej śmierci, rozliczeni. Pamiętajcie o tym! Przepis nowej ustawy być może uchroni przed karą, ale sumienia nie wyczyści. Podobnie, jak podwójna pensja…

Kłamstwo na krótkich nóżkach

Czytam kolejny już komentarz Onetu, w którym próbuje się wykrzywiać rzeczywistość. Można próbować ośmieszać każdego, nawet wybitnych naukowców. Cóż z tego, że profesor Sucharit Bhakdi jest jednym z najczęściej cytowanych uczonych w Niemczech i wychował kilkanaście tysięcy lekarzy? Albo co ma za znaczenie, że dr Wolfgang Wodarg był przewodniczącym komisji zdrowia przy Parlamencie UE? Co to ma do rzeczy, skoro „dziennikarz” pozwala sobie insynuować w tak bezczelny sposób (cytat poniżej), komentując udział posła Grzegorza Brauna w programie TVP Info z książką „Fałszywa pandemia”. Parlamentarzysta pokazał na wizji publikację Wydawnictwa Osuchowa, co skończyło się awanturą. Co na to Onet?

„Teorie spiskowe, rzekome doniesienia naukowe i linki do internetowych oszustw powiązanych z pandemią koronawirusa – to niebezpieczna rzeczywistość towarzysząca pandemii na świecie. Opracowania podważające szkodliwość koronawirusa pojawiają się w tradycyjnym druku, ale dominują przede wszystkim w sieci. Dezinformację szerzą zarówno strony motywowane politycznie, jak i te, którym zależy jedynie na generowaniu ruchu.”

Jeśli ktoś nie wie, to wspomniana wyżej książka zawiera niemal wyłącznie wywiady z wybitnymi naukowcami, bez komentarzy redakcyjnych, a jedynym, zresztą znakomitym, opracowaniem własnym (autorstwa Pawła Klimczewskiego), jest rozdział pokazujący modele statystyczne i fakty w liczbach, które nie pozostawiają cienia wątpliwości, że pandemii żadnej nie ma. Potwierdziły to zresztą również dane GUS oraz wskaźniki średniej śmiertelności z całego świata. W Polsce zmarło o 8% osób mniej niż w latach ubiegłych. Branża pogrzebowa stanęła na skraju bankructwa. Czy tak się dzieje w trakcie pandemii? Owszem, to całkiem możliwe, o ile jest to wyłącznie pandemia medialna. Tymczasem Onet sugeruje, że to wszystko to „rzekome doniesienia naukowe”! Cała publikacja pokazująca rzetelnie fakty i liczby rzeczywiste! Oni naprawdę to napisali! Takiej bezczelności trudno szukać chyba nawet w TVP. Tam przynajmniej śladowo, lecz jednak, pojawiają się całkiem intersujące dyskusje, do których zapraszani są również naukowcy i dziennikarze prezentujący odmienne poglądy od obowiązującej narracji „o straszliwym koronawirusie, który zaraz tu wszystkich zabije”. Jakoś w Szwecji, czy na Białorusi, nie zabił, w każdym razie nie w takiej skali, a o drugiej fali nikt tam nie słyszał. Gospodarki nie zamknięto. Ludzie czasem umierają, nawet dość często, choć redaktorów Onetu może to zdziwić. Maseczki u naszych północnych sąsiadów nosi ten, kto chce i takie przypadki się nawet zdarzają, ale jeśli ktoś sam zamierza sobie szkodzić, to jest w wolności. Ma prawo, niech chodzi w czym chce. 

Tak, kłamstwo ma bardzo krótkie nogi i fakt, że tutaj nic się, kolokwialnie pisząc, „kupy nie trzyma”, musi w końcu dotrzeć do świadomości ludzi. Przyjrzyjmy się zatem na koniec tych rozważań kilku sprzecznościom:

1. Jeśli ten wirus daje (po przechorowaniu) odporność, to jak to możliwe, że kilkaset tysięcy ozdrowieńców w Polsce musi nadal nosić maseczki? Przecież nie mogą nikogo zarazić, ani zarazić się sami, prawda?

Odpowiedź: Były już dość liczne przypadki powtórnych zachorowań, a także zgonów, zarówno w Chinach, jak i Korei Południowej. WHO twierdziła, „że się przygląda” tym doniesieniom, a potem zamieciono te doniesienia pod dywan. Uznane zostały za niepotwierdzone w 100%, mimo, że źródeł było więcej, bo pojedyncze zdarzenia powtórnych zakażeń zgłaszano również w innych krajach. W tej sytuacji trudno się jednak dziwić, że „ozdrowieńcy” także są dyskryminowani. Przyczyna może być też całkiem prozaiczna. Po prostu testy PCR wykrywają fragment RNA, który nie jest charakterystyczny wyłącznie dla tego, konkretnego koronawirusa Sars-Cov-2, ale w ogóle dla różnych wirusów i nie tylko… Niektórzy naukowcy, jak dr Montanari, czy dr Wodarg, mówili wprost, że nie wiadomo co ten test wykrywa i czemu został zaakceptowany przez WHO. Prywatnie mam jeszcze jedną „teorię spiskową”, chodzi o to, żeby nikt się nie wymknął i wszyscy zostali zaszczepieni, a tak przecież wiele milionów ludzi mogłoby się „wyreklamować” przebytą niedawno chorobą. Nie, nie… Nie z nami te numery, proszę państwa. Tak dobrze nie ma!

2. Jeżeli jednak wirus nie daje odporności, na co wskazuje dość wyraźnie tryb postępowania nie tylko naszego Rządu, to w takim razie jest oczywiste, że żadnej szczepionki wyprodukować się nie da!  

Odpowiedź: Testy krwi pokazują jednak, że organizm wytwarza przeciwciała, więc szczepionka powinna wyzwolić podobny mechanizm. Tyle tylko, że jeśli te przeciwciała znikają po 3 tygodniach (zachorowania powtórne pojawiały się mniej więcej już po miesiącu, a czasem wcześniej), to znaczy że trzeba by było przyjmować 12 szczepionek rocznie? A czemu nie? Kto bogatemu zabroni? 

„Dość żartów!” – mógłby w tym miejscu zakrzyknąć wkurzony do granic możliwości Kill Bill, dodając że dlatego właśnie zamówił szczepionkę genetyczną. Dzięki takiej formie organizm będzie mógł produkować przeciwciała do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej. 

Niestety, najgorsze w tym wszystkim jest to, że taki scenariusz jest naprawdę możliwy! Organizm zacznie produkować przeciwciała, a choroby nie ma. Co się zdarzy wtedy? Pojawią się schorzenia autoagresywne, a więc znów „plus dla Billa”. Czyż nie o to chodziło? Mam nawet podpowiedź dla Rządu. Program może się u nas nazywać „Szczepionka +”

3. Jeśli przyjmujemy, że należy chronić przede wszystkim osoby starsze, to dlaczego, zamiast tworzyć wolontariat i próbować aktywizować służby, które dostarczałyby żywność tej grupie osób, zaprasza się ich do sklepów w ramach tzw. „godzin dla seniorów”?

Czy ten wirus jest tak inteligentny, że do 9.59 mieszka sobie w sklepie i atakuje kogo chce, ale nagle od 10.00 przez dwie kolejne godziny, już będzie uprzejmy i seniorów nie ruszy? Skoro podobno może utrzymywać się w powietrzu co najmniej przez 30 minut, a na artykułach spożywczych, zwłaszcza pakowanych w folie i tworzywa sztuczne, nawet przez 72 godziny, to w czasie dla seniorów już przestanie być aktywny? Czy może kolejki przed sklepem i zwiększony poprzez przerwę dla „osób pod szczególną ochroną” ruch, w kolejnych godzinach, będzie zdrowszy i stworzy mniejsze ryzyko zakażeń?

Odpowiedź jest prosta. Tutaj nie chodzi o żadną ochronę seniorów, a jedynie o grę pozorów, ponieważ logiki w tym nie ma żadnej.

4. Skoro nawet Rząd we wrześniu nie wiedział jaka będzie sytuacja epidemiologiczna w połowie października, jak to się stało, że episkopat już wiedział to znacznie wcześniej, bo podpisał z TVP umowę dotyczącą codziennej transmisji Mszy Świętej o godzinie 7 rano, czyli tak, jak to miało miejsce w czasie pierwszego lockdownu? Natchnienie jakieś?

Odpowiedź: Rząd ten lockdown przygotowywał już kilka miesięcy wcześniej i plan został dokładnie rozpisany na kolejne etapy. Świadczy o tym również kolejny punkt.

5. Jak to możliwe, że wciąż tworzona jest atmosfera paniki i rośnie gwałtownie liczba zakażonych oraz zwiększa się liczba zgonów, podczas kiedy światowe dane potwierdzają trend dokładnie przeciwny (nawet jeśli wykresy pokazujące liczby narastająco wyglądają groźnie)?

Odpowiedź: Jak widać to na wykresie z Worldometers.info, sumaryczna liczba zgonów na świecie wciąż spada. W Polsce wykonano szereg operacji medialnych i politycznych, które mają na celu wywołanie paniki. Szpitale stoją w większości puste, prócz zakaźnych, wypełnianych celowo przy pomocy lekarzy rodzinnych. To u nich pojawiają się przecież pacjenci z różnymi schorzeniami. Niektórzy czekali na skierowanie wiele miesięcy. Teraz zaczęli je otrzymywać nawet „chorzy na katar”. W taki sposób można zapełnić dowolną ilość łóżek, nawet w ciągu niespełna 2 tygodni. Do tego kieruje się do szpitala po pozytywnych testach wszystkich, którzy mogliby spokojnie pozostać w domu. Ten element stanowi dopełnienie. Przy dużym obłożeniu śmiertelność musi wzrastać, jako że żaden szpital miejscem bezpiecznym nie jest, jak sądzą być może niektórzy. Ponad 50 tysięcy przypadków sepsy w Polsce, to fakt. Połowa takich osób umiera, a przecież poważnie chorzy ludzie łapią często różne inne bakterie. Do tego mamy sezon grypowy, w którym normalnie rośnie liczba zgonów. Dla statystyk najgorszym miesiącem przeważnie bywa styczeń, a więc możliwy szczyt jest wciąż przed nami. Rząd, oczywiście zna te dane i każdy wzrost będzie wykorzystywał jako argument by zamknąć kolejne branże gospodarki. Poznać prawdę można jedynie ŻĄDAJĄC sekcji zwłok w każdym przypadku określonym, jako zgon z powodu Covid-19 i grożąc szpitalom prokuratorem i procesami cywilnymi z koniecznością wypłaty gigantycznych odszkodowań na wypadek zaniechania sekcji. 

6. Dlaczego Ministerstwo Zdrowia nie odpowiada na pytania zadane przez profesora Ryszarda Rutkowskiego?

Odpowiedź wydaje się banalna: Ponieważ nie ma żadnego logicznego, a już na pewno  medycznego, uzasadnienia, ani w noszeniu maseczek, ani też w podejmowaniu restrykcji wobec dzieci – odsuwania ich od normalnej nauki, czy zmuszania ich do dezynfekcji rąk płynami na bazie alkoholu, podczas kiedy sam profesor Christian Drosten, obecny guru testów PCR i epidemiologii światowej w ogóle, powiedział kilka lat temu (2014) w nagłośnionym ostatnio wywiadzie, że koronawirusy giną w wyniku mycia rąk ciepłą wodą z mydłem i żaden alkohol do tego nie jest potrzebny. Ponadto, gdyby MZ podało prawdziwe wyniki autopsji, okazałoby się najpewniej, to co w Niemczech, czy we Włoszech, że po prostu NIE MA żadnego przypadku, w którym dałoby się stwierdzić zgon spowodowany jedynie przez Covid-19, w którym byłaby jakaś istotna różnica np. w stosunku do wirusowego zapalenia płuc. Wyjaśniłby się też przy okazji wspomniany już mechanizm śmierci w wyniku zakrzepicy, ale to nie jest przecież w patologii coś niezwykłego i wiadomo, że akurat większość takich chorych można było uratować stosując właściwe leczenie.

7. Jak długo potrwa epidemia, skoro wiemy już, że decyduje o tym Minister Zdrowia na podstawie opinii sanepidu?

Odpowiedź: Pracownicy sanepidu otrzymują obecnie, czyli na czas epidemii, specjalny dodatek do pensji sięgający nawet 75% normalnego wynagrodzenia. Choć podobno nie jest on przyznawany automatycznie, ale na wniosek, to raczej trudno sobie wyobrazić, że Wojewódzki Inspektor Sanitarny, będzie go blokował. Czy w tak zarysowanej sytuacji, ktokolwiek w sanepidzie będzie miał motywację, by „pandemia” zakończyła się jak najszybciej? Czy jeśli doda się do tego tysiące lekarzy, którzy otrzymają 200% pensji z racji walki z Covid-19, to przyspieszymy koniec tego szaleństwa? Nie wiem, czy to jest odpowiedź, ale pewnie możecie sobie tutaj odpowiedzieć sami…

Podobne pytania można by mnożyć godzinami, bo sam pan profesor Rutkowski zadał ich znacznie więcej. Brak logiki w działaniach Rządu jest nieprawdopodobny. Zamykane są stadiony, tak, jakby ludzie siedząc co 4 metry od siebie na świeżym powietrzu byli znacznie bardziej narażeni na zakażenie niż w sklepie, gdzie się o siebie zwykle ocierają, czy to przy lodówkach, czy kasach. Przyjmując nawet, że wpuścimy do sklepu kilka osób mniej, to przed wejściem zgromadzi się spory tłum, a nie widziałem jeszcze, żeby ktoś zachował dystans większy niż 1,5 metra, który ponoć jest wystarczający. Okazuje się, że ponad dwa razy więcej na stadionie, już nie? 

Widzimy więc dokładnie, że rządy, w tym niestety, także rodzime władze, realizują jakąś międzynarodową agendę. Jaką? Częściową odpowiedź daje ten film, który po prostu zobaczyć trzeba. Gorąco polecam. Proszę sobie zrobić mocną herbatę, albo kawę, bo trwa ponad godzinę, za to jest świetnie zrealizowany i nie będziecie zawiedzeni.

Tak już zupełnie na koniec, coś dla tych wszystkich, którzy gotowi dać się pokroić za noszenie masek również przez osoby zdrowe. Warto posłuchać fachowca, czyli głównego doradcy Prezydenta Donalda Trumpa. Co mówi zatem dr Anthony Fauci na temat transmisji wirusa? Kto rzeczywiście może zarażać, a kto nie? To przecież zbieżne stanowisko z linią WHO, więc tym bardziej należy wiedzieć. Dedykuję ten krótki film szczególnie Ministrowi Niedzielskiemu. Zaś wszystkim, dużo zdrowia, nie tylko do ministerstwa i całej reszty tych „służb”, życzę. Może być teraz szczególnie potrzebne…

Related posts
PolemikiSportZdrowie

Czy sportowcy dali się wykorzystać?

17 Mins read
Kto najbardziej efektywnie przyczynił się do rozpropagowania „skutecznych i bezpiecznych eliksirów”?
PolemikiSport

Powrót z tarczą i co dalej?

6 Mins read
EkonomiaPrawoUbezpieczenia

Kolejny skandal w PZU! Kto zjadł tort?

9 Mins read